Ta witryna ma ograniczoną obsługę Twojej przeglądarki. Zalecamy przejście na Edge, Chrome, Safari lub Firefox.

Ciesz się bezpłatną wysyłką dla zamówień powyżej 49 USD.

The Greener Grass

Zieleńsza trawa

Pierwszy raz zobaczyłam japoński ogród w Irlandii w 2000 roku. Jestem za młoda, żeby się tym przejmować, moja pamięć opiera się na wyblakłych fotografiach i niedowierzaniu w moje ówczesne wybory modowe. Dwa lata temu podczas mojej pierwszej wizyty w Japonii zobaczyłam kilka słynnych ogrodów w całym kraju i zakochałam się w tej estetyce.

Ogród japoński zasadniczo różni się od ogrodu zachodniego, głównie dlatego, że opiera się na zasadach filozoficznych, starając się uchwycić istotę natury. W praktyce oznacza to, że zawsze znajdziesz asymetrię, wodę, skały, mosty, stawy i ryby oraz miniaturowe wyidealizowane widoki natury.

Ogród odsłoni się przed tobą z innym widokiem, gdy będziesz się poruszać, włączając zapożyczoną scenerię spoza ogrodu (taką jak wzgórza lub drzewa), aby ogród wydawał się większy. Nawet bez podstawowego zrozumienia, ile pracy i myśli włożono w stworzenie takich dzieł sztuki, nie sposób nie być zachwyconym tymi pięknymi kreacjami.

Wczoraj włóczyłem się po Shinjuku i po bardzo satysfakcjonującym posiłku zdecydowałem się na spacer do Ogrodu Narodowego Gyoen, jednego z największych parków w Tokio. Skierowałem się prosto w stronę japońskiego ogrodu krajobrazowego i po drodze natknąłem się na kilka miłorzębów pokrywających ziemię swoimi owocami - ginnanem. Nie można tego przegapić, zapach, który wydzielają te rzeczy, jest dobrze znany i nie ma w nim cukru. Pachnie jak, cóż… gówno. Cóż za uwertura do mojego idyllicznego popołudnia w parku.

Wkrótce krajobraz zaczął się rozwiewać i zmieniać na moich oczach, czasami subtelnie, a czasami dramatycznie. Obserwowanie ludzi było również szczególnie zabawne w tej scenerii, jak można się było spodziewać: od wyczerpanego sararimana (tj. pracownika najemnego) cieszącego się lunchem na trawniku po żywych emerytów, połączone matki z dziećmi i oczywiście pary. Niektórzy zakochani, niektórzy mają nadzieję, że tam dotrą. Ciągle wpadałem na parę mieszaną (on był biały, a ona była Japonką) i sądząc po poziomie jego entuzjazmu, założyłem, że nie jest jeszcze tam, gdzie chce być. W myślach życzyłem mu powodzenia w jego staraniach i zaparkowałem moje zmęczone nogi na ładnym wzgórzu z widokiem na jezioro. Ponieważ nie miałem odpowiedniego koca piknikowego, do pościelenia łóżka użyłem mojej mini parasolki i tenugui (japoński ręcznik uniwersalny). Nigdy wcześniej nie drzemałem w publicznym parku. Słońce grzało mi stopy, a bryza umilała mi ten niezwykle gorący październikowy dzień.

Nagła awaria medyczna po drzemce wymagała natychmiastowego spożycia cukru i pozwoliłem sobie na pyszne lody matcha.

Przed końcem mojego popołudnia był jeszcze jeden przystanek - szklarnia. Albo dom z „roślinami domowymi”, powinienem powiedzieć. Różnorodność różnych tropikalnych/innych roślin, które zwykle widzisz w domach (skurczone i smutne tęskniące za słońcem i wilgocią ich rodzimego środowiska). Tutaj były wszystkie, ale większe i szczęśliwsze, kwitnące i popisujące się bogatym listowiem. To zaprzątało mój umysł, ale szybko zostałem wyparty przez inny przyjazny dodatek do każdej wilgotnej szklarni, wiecznie głodny komar.

''Podążaj za tempem natury. Jej sekretem jest cierpliwość.''

Park jeszcze zielony, już nie mogę się doczekać jesiennych barw.

Planeta Japonia: Przygody życia codziennego

Użyj kodu kuponu WELCOME10, aby uzyskać 10% zniżki na pierwsze zamówienie.

Wózek

Gratulacje! Twoje zamówienie kwalifikuje się do DARMOWEJ Wysyłki Jesteś ||kwota|| z dala od darmowej wysyłki.
Nie ma więcej produktów do kupienia